Czeszka Vondroušová w tym roku w Londynie walczyła o swoje wimbledońskie zwycięstwo przez dokładnie 7 dni. Nasza walka z brudem w ostrawskiej hali przemysłowej, w której zwykle naprawia się wagony, trwała zaledwie dni 5. I warto dodać, że „graliśmy” na dużo większym boisku. Mieliśmy odpylić, odkurzyć, pomalować i posprzątać 2 700 m², co odpowiada powierzchni 13 kortów tenisowych.
W kalendarzu tenisowym pierwszy tydzień lipca oznaczał rozpoczęcie Wimbledonu. W naszym kalendarzu był pod znakiem zlecenia, które realizowaliśmy w PKP CARGO INTERNATIONAL a.s. Wygrany przetarg oznaczał dla nas oczyszczanie i malowanie hali OV2 Zárubek wraz z warsztatami, biurami i toaletami. Musieliśmy się więc zmierzyć z kilkoma przeciwnikami.
Najpierw stanęliśmy do walki z kurzem i brudem. Musieliśmy odpylić i odkurzyć ściany, sufity, oświetlenie, żurawie, ławki robocze, instalacje elektryczne i wodne oraz kaloryfery. Następnie przyszła kolej na przeciwnika, którego obawialiśmy się najbardziej – malowanie ścian klasyczną białą farbą do wnętrz. Z tą czynnością po raz pierwszy spotkaliśmy się w naszej profesjonalnej karierze, ale walka ze szczotką malarską w ręku zakończyła się dla nas sukcesem. Zwycięsko wyszliśmy także z pojedynku z brudnymi oknami, więc pozostało już finałowe starcie w postaci sprzątania podłóg, bram i wyposażenia po malowaniu.
Po 5 dniach i 60 godzinach harówy zwycięstwo należało do nas. Ale przyznajemy, że to musieliśmy się solidnie napracować. Co więc wymaga większego wysiłku – wyczyścić i pomalować 2700 m² czy wygrać Wimbledon? Trudno powiedzieć. Przemysłowe czyszczenie i tenis to zupełnie inny swiat. W każdym razie szczerą radość z dobrze wykonanej pracy można odczuwać zarówno w naszej branży, jak i w tenisie.
